poniedziałek, 18 lutego 2013

Noc 6 " Pierwsze widowisko czas zacząć"

***Oczami Mari/Tsuki*** 
Razem  z Kaname postanowiliśmy nie mówić reszcie kim jestem.Bardzo polubiłam go polubiłam od czasu kiedy się zmienił.Widać że mi zaufał.Ucieszyłam się z tego faktu.
-Macie ochotę na wypad na miasto?-spytałam Rukę gdy ja ona Rima , Hanabusa i Akatsuki siedzieliśmy w salonie.
-Pewnie!-krzyknęła.-Kiedy?
-Nie wiem może za godzinę?Jest sobota nikt chyba nie będzie miał nic przeciwko temu...
-Pewnie...-uśmiechnęła się-Pójdę się przyszykować.
-Dobrze, jak skończysz to przyjdź po mnie.
-Okej.
Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku.Zaczęłam zastanawiać się nad tym "dziwnym" wampirek który zaatakował Yuki.Mój ojciec kiedyś wspominał że "ulepszy" nasz gatunek ale że do tego stopnia?
-Znowu za dużo myślisz.-usłyszałam głos Kanama.
Otworzyłam oczy a on siedział na parapecie.
-Zawsze tak straszysz?-zapytałam podnosząc się z łóżka.
-Przeważnie w ogóle.
-To ja muszę być wyjątkiem.
-Oj tak...-uśmiechną się uroczo.
Usiadłam obok niego.Właśnie zachodziło słońce , pięknie oświetlając wszystko dookoła.
-Moja mama lubiła zachody słońca.-powiedziałam.-Mówiła że wtedy znajduje się swoją miłość.Tą jedną jedyną do końca życia.
-Brakuje ci jej?-spytał brunet patrząc na mnie ze zrozumieniem.
-Bardzo.
-Nie chce być wścibski ale jak zginęła?Bo każdy ma inną teorie.
-Mój ojciec ją zabił...na moich oczach , kiedy miałam 191 lat.
-Czyli 10 lat temu?
-Tak... Ale wiem że nie jestem jedyna.-spojrzałam w oczy Kanamowi.-Znałam twoich rodziców.Twoja mama była cudowną kobietą.Yuki jest do niej bardzo podobna.
-Wiesz o niej?-otworzył szeroko oczy.
-Tak.Trzymaliście ją w bezokiennym pokoju odgradzając ją od świata.Czemu jej nie powiesz?
Westchnął.
-Poczekam na odpowiedni moment.
-Rozumiem.-powiedziałam..
Nastała chwila milczenia.
-Wiesz nie jesteś taka zła jak przypuszczałem-odezwał się Kaname.
-Dziękuje ,ty też nie jesteś zły.-uśmiechnęłam się.
Nagle do drzwi ktoś zapukał.
-Nie chcesz iść z nami?-zapytałam.
-Chętnie.
Otworzyłam drzwi.Ku mojemu zdziwieniu nie była tam sama Ruka lecz inni z Nocnej Klasy.
-Mogą iść z nami?-spytałam moja przyjaciółka nie zauważając Kanama.
-Jasne.
Wyszliśmy wszyscy z akademii powędrowaliśmy do miasta.Małe przytulne miejsce.Bardzo przypominało mi moje.O tej porze roku pewnie kwitną kwiaty i ludzi szykują się do corocznego festiwalu.
-To co robimy moje drogie?-spytał Hanabusa obejmując mnie i Rukę ramieniem.
-Po pierwsze uwalniamy się z uścisku pewnego blondyna a po drugie to nie mam pojęcia.-powiedziałam.
-Może pójdziemy na plac główny?-zaproponował Senri..
-Okej.-odparłam i wszyscy razem poszliśmy na plac.
Rozśmieszaliśmy się przez całą drogę.Kiedy w końcu ukazał nam się cel podróży poczułam obecność ciemnej energii a później zauważyłam u kilku osób a raczej wampirów znaki "memento mori".Przeraziłam się.
-Stop.-powiedziałam stanowczo.
Dwaj mężczyźnie ubrani w długie czarne płaszcze popatrzyli na mnie.Wiedziałam że mnie poznali.Dali znak innym a ja cofnęłam się.
-Mari co się dzieje?-spytała Ruka.
-Uciekajcie!-krzyknęłam.
.Mężczyźni byli coraz bliżej. Wszyscy spojrzeli na nich i wiedzieli o co mi chodzi.Każdy rozbiegł się w inną stronę.Wiedziałam że skierują się do akademii więc miałam plan odciągnąć wampirów z dala od nich .
Biegłam skręcając w każdą uliczkę.Nie mogłam dać się złapać.
-Stój!-usłyszałam za sobą krzyki.
Kidy skręciłam w uliczkę ktoś złapał mnie i zakrył mi buzię.Był to Kaname.
Głosy zaczęły ustawać.
-Nie wiem jak ci dziękować.-powiedziałam gdy mnie puścił.
On tylko przybliżył się do mnie i złożył słodki pocałunek na moich ustach.Objęłam go za szyje i odwzajemniłam go.
To była najlepsza rzecz jaka spotkała mnie do tych czas w tej szkole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz