***Oczami Mari***
Miałam dziwne uczucie od czasu tej walki z wampirem.On był jednym z nas. Od moich przyjaciół dowiedziałam się że mój ojciec planuje spotkać się z pozostałymi władcami 4 kontynentów.Czyli jednym słowem ma zamiar mnie szukać.Nie wróży to nic dobrego.
Postanowiłam pierwszy raz od wielu tygodni iść na lekcje etyki.Kiedy przechodziłam obok skupiska ludzi ci dziwnie się na mnie patrzyli.Odwróciłam głowę na wysokość barków i sprawiłam że komuś kto się na mnie dziwnie patrzył zapalił się zeszyt.
-Nie ładnie tak podpalać czyiś zeszyt.-usłyszałam głos Kanama za mną.
Uśmiechnęłam się.Brunet podszedł do mnie i razem udaliśmy się na lekcje.
Toga był bardzo zdziwiony moją obecnością na jego lekcji.
-Widzę że w końcu zaszczyciłaś nas swoją obecnością.-skomentował nauczyciel kiedy przechodziłam obok niego.
-Pomyślałam że brakuje ci mojego towarzystwa.
-Twojego i twojej przyjaciółki która siedzi w środku.-uśmiechnął się.
On wie jak mnie prowokować.
-Przykro mi ale długo jej nie zobaczysz.
Poszłam tam gdzie zawsze na parapet.Yagari zaczął coś tłumaczyć lecz jak zawsze pochłonęły mnie moje problemy.
Pod koniec lekcji poczekałam aż wszyscy wyjdą by porozmawiać z moim "dobrym znajomym".
-Co chciałaś skarbie?-zapytał Toga widząc że usiadłam na jego biurku.
-Po pierwsze nie nazywaj mnie tak.-powiedziałam.-Po drugie czemu nie powiesz nikomu kim jestem?
Zaśmiał się.
-Tsuki, skarbie i tak się dowiedzą.-Pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś powiedział moje prawdziwe imię-Twój tatulek właśnie zaczął cię szukać
-Skąd wiesz?
-Jestem łowcą skarbie.Z twojego " wampirzego" życia wiem wszystko.I nie mogę się doczekać reakcji wszystkich na wieść że jesteś Księżniczką Tsuki , córką Hideki władcy rasy krwiożerczej , następcą tronu a za razem potworem w którym dżemie wielka moc.
Wybiegłam nie mogłam tego słuchać.I pomyśleć że ja i on byliśmy kiedyś przyjaciółmi.Miałam dość.Gdybym miała złotą rybkę poprosiła bym o to bym mogła narodzić się na nowo , zapobiegła bym tylu rzeczą.
Postanowiłam iść do pokoju.Miałam własnie wychodzić z budynku gdy usłyszałam głos Kanama.
-Słyszałem twoją rozmowę z Yagarim
Osz cholera!Nie mógł podsłuchiwać kogoś innego?! Myślałam że nigdy się nie dowie.Z drugiej strony mogłam skupić się na tym czy ktoś nas nie podsłuchuje niż nad czym że nie dam się sprowokować łowcy.
-Naprawdę nazywasz się Tsuki Horichu?-zapytał.
-Tak.
-Przeczuwałem że jesteś czysto krwista.-podszedł do mnie bliżej.-Jak na swoje pochodzenie nie źle się kontrolujesz.
-Nie źle?! O mało nie zabiłam Yagariego.
-Chyba tylko on wie jak wyprowadzić cię z równowagi.
-Ktoś inny też to potrafi.-uśmiechnęłam się.
-Mówisz o mnie?-pokiwałam głową i oparłam się o arkadę.-A co ja takiego robię?
-Nie wiem ale może to dlatego że nasze rodziny zbytnio się nie lubią.-powiedziałam.
Byłam trochę zdziwiona że Kaname tak spokojnie przyjął fakt że jestem "bestią".
-Dlaczego nie jesteś zszokowany?
-Czym?
Popatrzyłam na niego błagalnie.
-Przeczuwałem że nią jesteś.Dowiedziałem się że tego dnia w którym tu przyjechałaś zaginęła Tsuki.Kiedyś złożyłaś nam wizytę ...ty i twój ojciec.Byłaś do tej dziewczyny bardzo podobna.
-Jednak pamiętałeś...-zaśmiałam się.
-Nie wiem tylko dlaczego byłaś wtedy nastolatkom.Ile masz lat?
Znów się zaśmiałam.
-Stara jestem...
-Czyli,,,?
-199.
Zszokowałam go tym.
-Nie wyglądasz źle jak na taki wiek.
-Dziękuje.
Siedzieliśmy tak w milczeniu.Bardzo się zmienił.Tak jak by próbował mi zaufać.Miło z jego strony.
-A wy co tu robicie?!- usłyszeliśmy głos Dyrektora Crossa.-Chodźcie na ciasteczka.
Wcale nie chciałam tam iść lecz Kaname mnie zmusił.
Kidy dotarliśmy do gabinetu dyrektora w środku czekał również Toga.
Spojrzałam na niego gniewnym spojrzeniem a on na mnie.
-Proszę was rozładujmy to napięcie.-rzekł Cross.-Ciasteczka?
Wzięłam jedno.Ugryzłam lekko. Było wyśmienite.
-Kojarze ten przepis-powiedziałam.-A ty pamiętasz Kaname?
-Tak...
-Skąd między wami taka uprzejmość?-zapytał Toga.
-Przeszłość nas zbliżyła do siebie.-odpowiedział brunet za mnie.
-A więc wiesz już o naszej Tsuki?-dopytywał się Nauczyciel.Chyba zapomniał że w pokoju oprócz mnie jest jeszcze Cross.
-Tsuki ..? Ta Tsuki?-otworzył szeroko oczy.
-Tak.-odpowiedziałam.
-Boże co za zaszczyt.Co ty tu robisz?
-Uciekam , ukrywam się...
-Czemu?-zapytał Kaname.
-Może kiedyś wam opowiem.
-No cóż prawda jest można powiedzieć że straszna.-wtrącił Toga.
-Ty wiesz zawsze lepiej.-skomentowałam.
-Stwierdzam fakty.
-Nie próbujesz mnie wyprowadzić z równowagi.
-Myślałem że umiesz się kontrolować.-zaśmiał się.
-Wątpisz w to?-spytałam.
-Oboje skarbie dobrze wiemy że masz ochotę wgryźć się w kogoś i zaspokoić swoje pragnienie.Jesteś taka jak ONI.
-Dość!-krzyknęłam i rzuciłam się na Togę.
W ostatniej sekundzie złapał mnie Kaname.
-Spokojnie nie daj się.On cię tylko sprawdza.-wytłumaczył.
-I właśnie sprawdziłem że za jakiś tydzień może dwa będziesz tak wygłodniała i zdesperowana ze będziesz gotowa zabić każdego w tej akademii a wtedy ja...
-Zamknij się w końcu!-wrzasnęłam a okna w gabinecie Dyrektora pękły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz