niedziela, 3 lutego 2013

Noc 1 "Nowa"

***Oczami Mari***
Samochód zatrzymał się.Cóż witaj moje nowe życie , żegnaj totalna pomyłko.Wysiadłam i wyjęłam z bagażnika moje walizki.
-Trzymaj się.-powiedział kierowca.
-Ty też.
Odjechał.Stałam tak jak wryta aż samochód zniknął z pola mojego widzenia.
-Ty jesteś Mari Ihiro?-zapytała dziewczyna o średniej długości brązowych włosach  i oczach tego samego koloru.
Zapach krwi pulsującej jej w żyłach doprowadzała do obłędu.Szczególnie kogoś takiego jak ja.
-Tak a ty?
-Nazywam się Yuki Cross , jestem strażniczką.Dyrektor prosił mnie abym zaprowadziła cię do niego.-powiedziała i zaczęła się rozglądać tak jak by na kogoś czekała.
-Coś się stało?-spytałam.
-Nie tylko....
-Spokojnie obejdziemy się bez niego.
Otworzyła szeroko oczy.Wiedziała o co mi chodzi ale nie pytała o nic więcej.
Chwyciłam za rączkę od torby i zaczęłam wchodzić po schodach.Jezu  zbudować wyżej tej szkoły się nie dało?! Zaraz obok wielkich drzwi stał chłopak o włosach koloru srebrzystego księżyca oraz bardzo jasnych oczach.
-Mari  to jest Zero.-przedstawiła mi go i od razu na niego nakrzyczała.-Gdzie byłeś!? Znowu się spóźniłeś!  
-Przecież nic się nie stało.-zaśmiałam się.
Yuki zarumieniła się.Wyraz twarzy Zera był przez cały czas smutny i obcy tak jak by przez cały czas myślał o czymś innym.
-Pomogę ci.-zaoferował się wyciągnął rękę by zabrać ode mnie torbę ale uprzedziłam go.
-Jest wampirem.Lepiej weź ją od Yuki.
-Fakt.-powiedział.
-Choć my już -pośpieszyła nas Yuki.
Droga była bardzo prosta.Gdzie nie gdzie krzyczało  paru ludzi i kiedy mnie widzieli od razu milkli.No cóż byłam inna.Nie taka jak oni.Przestałam się nad tym zastanawiać gdy oboje z moich przewodników stanęło przed dużymi drzwiami..Nagle otworzył je mężczyzna w okularach z długimi blond włosami.
-Witaj w naszej szkole!-uściskał mnie.
Odsunęłam się gwałtownie.Nie chciałam zrobić mu krzywdy.Kiedy ostatnim razem jakiś człowiek chciał mnie przytulić źle się to dla niego skończyło.
Zaprosił mnie do środka gdzie czekał na nas jeszcze jeden chłopak.Jego długie brązowe oczy opadały na ramiona a oczy wbiły się we mnie i moją reakcje.
-Mari to Kaname Kuran.Jest przewodniczącym  Księżycowego Akademika.-odezwał się dyrektor. -Do niego będziesz mogła się zwrócić w każdej sprawie.
-Nie będzie takiej potrzeby.-powiedziałam.
Kaname popatrzył na mnie a później na Zera.
Widać było że za sobą nie przepadali.Dyrektor zaczął mi tłumaczyć masę rzeczy.Później wyszłam razem z Kuranem który miał pokazać mi mój pokój oraz wszystkich przedstawić.
Przez całą drogę nic nie mówił .. nie musiał.Nawet i ja czułam się lepiej wiedząc że nie muszę mu nic mówi.Miał właśnie zamiar pchnąć drzwi gdy odwrócił się do mnie.
-Trzymaj.-podał mi małe kwadratowe pudełeczko.
-Co to ?-zapytałam.
-Tabletki zastępujące nam krew.
-Nie pijecie jej?
Zaśmiał się choć nie wiem dlaczego.
-Oczywiście że nie.
Powiedział to nie szczerze ale nie miałam powodu by dopytywać się o więcej szczegółów i tak nie miałam zamiaru żywić się nimi.
Weszliśmy do salonu gdzie na kanapie siedziały dwie dziewczyny.Jedna z nich miała długie włosy kolory jasno brązowego a druga rude związanie w dwie kitki.
Obok nich stało dwóch blondynów różniących się od siebie tylko kolorem oczu zielonym i niebieskim.
Ich wzrok skierował się na mnie.
-To nowa uczennica Mari Ihiro -przedstawił mnie Kaname.
Jako pierwsze podeszła do mnie dziewczyna o jasno brązowych włosach.
-Jestem Ruka.
-Mari.
Później poznałam jeszcze Takame Akatsukiego Hannabusa  Senriego oraz Rime. 
-Choć pokaże tobie twój pokój.-powiedział Kaname.
Kiwnęłam  głową i weszłam z nim po schodach na piętro.Szliśmy długim korytarzem gdy zatrzymał się prawe przy końcu.
-To tu.Za godzinę zaczynamy zajęcia więc pośpiesz się z przygotowaniami. Wyślę po ciebie kogoś.-odparł i odszedł.
Weszłam do pokoju , był taki ciepły , przytulny ..normalny.Chyba zdarzenie przez które się tu znalazłam bardzo mnie zmieniły.Nie miałam zamiaru się nad tym dłużej zastanawiać.Migiem przebrałam się w mundurek , wyjęłam z torby kosmetyczkę i weszłam do łazienki aby ją rozpakować.Wróciłam później aby włożyć do szafy ubrania gdy nagle ktoś zapukał.
-Proszę.-powiedziałam.
W drzwiach stanęła Ruka.
-Nie przeszkadzam?
-Nie wejdź.
-Może ci pomóc?-spytała.
-Nie dzięki już kończę.
-Skąd jesteś?-zapytała nagle.
Zaniemówiłam.Nie mogłam jej powiedzieć prawdy.
-Z daleka.
-A tak trochę dokładniej.-naciskała.
Westchnęłam.
-Nie wróciła byś  stamtąd żywa.
Przestraszyłam ją trochę.
-Nie ważne , zapomnij o tym.
W następnej chwili drzwi otworzyły się i stanął w nich Akatsuki.
-Przewodniczący kazał mi po ciebie przyjść ale widzę że ktoś mnie wyprzedził.-spojrzał na Rukę.
-Już idziemy.-odparła za mnie dziewczyna i zwróciła się do mnie.-Choć.
Posłusznie wyszłam za nią do salonu.Wszyscy już na nas czekali.
-To co idziemy?-zapytał Hannabusa.
Kaname odwrócił się i otworzył drzwi.Widać że nie był chłopakiem od rozmów.
Zza muru słychać było dziewczęce  popiskiwanie i krzyki.Do moich nozdrzy trafiła cudowna woń krwi.Zakryłam nos dłonią.
-Weź tabletkę.-powiedział Kaname idąc obok mnie. 
Posłusznie wyciągnęłam z kieszeni mundurka pudełeczko i wzięłam z środka dwie.
Poczułam się trochę lepiej.Nim się obejrzałam byliśmy już w klasie.
Było w niej już sporo uczniów.Poszłam na sam koniec i wskoczyłam na parapet.Czułam na sobie spojrzenia innych uczniów.Kilka minut później wszedł mi ktoś bardzo dobrze znany , ktoś kogo rozszarpała bym gołymi rękami gdyby nie taka ilość świadków.
-Zaczynamy!-krzyknął.
Rozglądając się po klasie jego wzrok utkwił we mnie.I nie był to wcale wzrok radości.
Przez całą lekcje etyki nie mogłam się skupić.Wbiłam swoje paznokcie w kartkę papieru.
W jednej sekundzie przestałam nad sobą panować.Kartki na biurku Yagarego  zapaliły się tak samo jak inne nad tablicą.Nauczyciel popatrzył na mnie gniewnie.Ogień ktoś ugasił swoją mocą .Zeskoczyłam z parapetu i wyszłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz